A oto krótkie podsumowanie naszych wakacji w Prowansji:
1. Kilka lat temu mój mąż odkrył pasję planowania wakacji przy pomocy wszystkich dostępnych zasobów czyli map, przewodników, forów oraz stron internetowych. Takie hobby zajmuje kilka miesięcy, ale dzięki temu mamy co roku ciekawe i niepowtarzalne wakacje. I tak przyjęliśmy zasadę, że wybieramy na urlop nowe dla nas miejsca lub dawno nieodwiedzane. Z uwagi na dzieci, na razie lepsze są dla nas trasy samochodowe.
2. Staramy się robić w życiu to, co lubimy i taki cel mamy także na wakacje. Jakoś to się ciągle udaje :)
3. W tym roku odkryłam wielką frajdę z prowadzenia zapisków z podróży. Bez względu na to, czy ktoś to czyta czy nie, zapisanie pomaga lepiej zapamiętać, tak jak fotka. Zachęcam wszystkich, bo to łatwe, a i ktoś inny może skorzystać z naszych doświadczeń. Nawet trochę żałuję, że tyle szczegółów z wcześniejszych podróży uleciało z pamięci. To co zauważam, to blogować mogę tylko będąc na wakacjach, bo po powrocie trudno wykroić czas nawet na podsumowanie.
4. Mój mąż prawie wcale nie korzystał z blogów, natomiast odwiedzał różne fora internetowe i interesował się, tym, co polecają inni nasi rodacy. Najwięcej informacji czerpał z forum Francja na gazeta.pl. Wielkie dzięki za wszelkie inspiracje.
5. Bardzo przydatnym urządzeniem na wakacjach okazał się GPS. Ale uwaga, można się od niego uzależnić. Gdy się zepsuje, jest problem. Nam się to zdarzyło. Na szczęście mieliśmy bardzo dokładny atlas Francji.
6. Bardzo dobrze wspominamy drogi francuskie, ich jakość, oznakowanie (niezbyt dużo ostrzeżeń, ale i też stosunkowo mało ograniczeń) oraz poważne traktowanie kierowców przez służby ruchu drogowego oraz remontowe. Tylko brać przykład :)
7. Z prawdziwą radością odkryłam, że Francuzi kochają swój język i uwielbiają się nim posługiwać. Z tego powodu nie odczuwają oni potrzeby posługiwania się językiem angielskim. Mój mąż, który nie zna francuskiego, miał kłopot, żeby się porozumieć po angielsku, nawet w McDonald'sie :) Dla tych, którzy chcą ćwiczyć swój francuski, ten kraj to wymarzone miejsce do treningu!
8. Pisałam już na blogu kilkakrotnie o przerwie obiadowej od 12.00 do 14.00 lub 15.00. Po tej godzinie mogą być trudności ze zjedzeniem czegoś obiadowego. Doświadczyliśmy tego, więc potem staraliśmy się zmieścić w rozkładzie dnia przeciętnego Francuza.
9. Na wakacje wybraliśmy czerwiec i początek lipca wiedząc, że w sierpniu większość Francuzów bierze urlop i tłok jest większy. Co było też dla nas ważne, to w czerwcu są dużo niższe ceny w stosunku do tych, które obowiązują w wysokim sezonie.
10. Łącznie przemierzyliśmy 8100 km. Od wyjazdu do powrotu, byliśmy poza domem równo 30 dni. To były jak na razie nasze najdłuższe wakacje. Średnio co roku zwiększamy ich długość o kilka dni, czasem o tydzień. Nie wiem, co będzie za rok...