czwartek, 1 lipca 2010

Dzień 21: Na moście w Avignon


"Tańczą panowie, tańczą panie na moście w Avignon." Bardzo lubię tę piosenkę Ewy Demarczyk i dużym zaskoczeniem było dla mnie, że mogliśmy jej dziś słuchać na tym słynnym moście. We Francji piosenka "Sur le pont d'Avignon" z trochę inną melodią jest bardzo popularna i z tego powodu w jednym z pomieszczeń na moście jest sala audio poświęcona jej historii. Można posłuchać różnych utworów związanych z tym mostem, między innymi nasze - Ewy Demarczyk i Budki Suflera. No i naprawdę można tańczyć, co oczywiście natychmiast wykorzystały dzieci.

Nasza dzisiejsza wizyta w Avignon musiała mieć w programie oprócz mostu, także pałac papieski. Było trochę historii, trochę fajnych gadżetów, jak na przykład makieta pałacu z pomieszczeniami podświetlanymi za naciśnięciem guzika, która się naszym pociechom ogromnie podobała. Sporo pomieszczeń i sporo zwiedzania.


Po wyjściu z pałacu udało się nam zdążyć na obiad do jednej z avignońskich restauracji na świeżym powietrzu. Jednym z zamówionych plat du jour był kurczak w sosie warzywnym z pastą. No i doszliśmy do wniosku, że jedzenie, które przywieźliśmy z Polski, przygotowane nam przez babcię, zasadniczo nie odbiega od tego knajpianego. Jeszcze raz się potwierdziło, że moja mama świetnie gotuje - i to w nurcie prowansalskim! Ciekawe, że pod koniec obiadu zaczęli składać parasole w sąsiedniej restauracji. Okazało się, że właśnie wybiła trzecia;)


Potem jeszcze wycieczka statkiem po Rodanie. Nie wiem, czy to była największa atrakcja dla dzieci, bo upał się nam dawał mocno we znaki, nawet podczas rejsu. Dziś mieliśmy małą uroczystość, więc przed wyjazdem do domu jeszcze poszliśmy na granity (pokruszony lód w kubku o różnych smakach) zamiast lodów. I na koniec nieplanowana przejażdżka na karuzeli w centrum miasta. Karuzela, bardzo stylowa - taka, jakie widzieliśmy w Paryżu, tylko wtedy nie mieliśmy komu jej zafundować...


A tu można posłuchać piosenki Ewy Demarczyk: Na moście w Avignon

2 komentarze:

  1. Widzę, że zwiedzamy te same atrakcje turystyczne :) Most piękny. Pałac także robi wrażenie, szkoda tylko, że nie mają polskiego przewodnika w formie słuchawki. A takie karuzele znajdują się praktycznie w każdej większej, nadmorskiej miejscowości na lazurowym wybrzeżu. Największą widziałam w Cannes :)
    Madzia

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za komentarz! Właśnie odkrywam ponownie uroki prowadzenia bloga, bo choć co prawda trochę czasu minęło od naszych prowansalskich wakacji, ale czytając Twoje wpisy, znów powracają wspomnienia!
    A tak karuzela była po prostu pierwsza, którą widzieliśmy w tej okolicy (zwykle omijaliśmy duże miasta).

    OdpowiedzUsuń