niedziela, 4 lipca 2010

Dzień 24: Miasteczka Luberonu


Po ostatnich całodniowych wycieczkach dziś był trochę luźniejszy dzień, bez specjalnego planowania. Wstaliśmy późno i wybraliśmy się do Cadenet na mszę. W kościele byliśmy jedyną rodziną z dziećmi, sami starsi ludzie i inny ksiądz, którego akcent nie zdradzał pochodzenia polskiego. Po mszy ksiądz sam do nas podszedł i szybko okazało się, że i tym razem możemy prowadzić konwersację po polsku. Bardzo miłe spotkanie. Okazało się, że jest to proboszcz tutejszej parafii i mieszka w Cadenet. Umówiliśmy się jeszcze na jutro na poranną herbatkę.


Jako, że nasze córki są wielkimi zwolenniczkami zwiedzania zamków, a od niedawna szczególnie tych, w których są lochy lub więzienia, pojechaliśmy do najbliższego chateau w Lourmarin. Jest on rzut beretem od naszego kempingu, więc wypadało go zobaczyć. Zameczek trochę poza głównymi turystycznymi trasami i nieduży, ale miło się go oglądało, choć lochów niestety nie było. Była za to sympatyczna wystawa akwarelek z tych okolic.


Po wyjściu z zamku zmęczenie i głód dały się nam we znaki, więc wróciliśmy na kemping, na basen, obiad i południowe spanko. Po południu z nowymi siłami, ruszyliśmy w objazd Luberonu. Udało się nam pochodzić po dwóch miasteczkach. Najpierw Oppede le Vieux - ruiny średniowiecznego miasta wysoko na skałach. Było już mocno pod wieczór, więc niezbyt dużo turystów. Ścieżka od parkingu prowadzi ogrodami, potem przez miasteczko do góry, gdzie sprzed kościoła rozciąga się rozległa panorama na całą Prowansję aż po Mont Ventoux. Dziś widoczność wspaniała, więc było co podziwiać.




Kolejny przystanek to Menerbes. Miasteczko zupełnie w innym stylu, bardziej cywilizowane, też na górze, jak większość miejscowości w tym rejonie. Opisywane przez Petera Mayle'a w książce "Rok w Prowansji" i kolejnych jej częściach. Pora była świetna, bo jeszcze widno, ale dużo chłodniej i nie tak wielu turystów. Miło się spacerowało, wśród kamiennych murów i kwiatów, przy muzyce jazzowej granej na żywo w jednej z restauracji.


Chcieliśmy zobaczyć jeszcze Lacoste, ale tylko popatrzyliśmy z daleka, bo już zrobiło się późno. Może kiedy indziej...


View F2010 Dzień 24: Miasteczka Luberonu in a larger map

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz