niedziela, 20 czerwca 2010

Dzień dziewiąty: Kanion rzeki Verdon


Wczorajszy dzień spędziliśmy w prawdziwych górach podziwiając malowniczy wąwóz rzeki Verdon. W zasadzie całą trasę wokół kanionu przemierzyliśmy samochodem, zatrzymując się tylko od czasu do czasu, żeby zrobić trochę zdjęć. Pogoda była wietrzna, okresowo słoneczna i co najważniejsze, tym razem nie padało :)

Co tu dużo mówić, to była wycieczka zapierająca dech, ale głównie nam. Dzieci owszem stwierdziły, że ładne widoki i nawet się dziwiły, że tam w dole widać rzekę, ale
bardziej były zainteresowane słuchaniem bajki w samochodzie. Mam jednak głębokie przekonanie, że i tak warto zwiedzać takie miejsca razem z dziećmi. Kto wie, czy przyjadą tu kiedyś same...

Cała trasa jest piękna. Ciekawe punkty to most na rzece Artuby (podobno najwyższy w Europie), jezioro Ste-Croix, miasteczko Aiguines

oraz liczne punkty widokowe, dość dobrze oznakowane wzdłuż trasy, do których czasem trzeba dojść kilkadziesiąt-kilkaset metrów.

Dla mnie najbardziej mrożąca krew w żyłach była eskapada drogą Route des Cretes, gdzie najwyższy odcinek trasy został zmieniony na drogę jednokierunkową - dzięki Bogu. Droga nie jest wcale taka wąska, jak przystało na górskie serpentyny, ale brak jakichkolwiek zabezpieczeń nad przepaściami robi wrażenie. Jakie szczęście, że to nie ja prowadziłam samochód ;)



View F2010 Dzień 9 : Kanion rzeki Verdon in a larger map

3 komentarze:

  1. Także tam byłam :) Przepiękne miejsce. Szkoda tylko, że trasa którą szłam była tak rzadko poprowadzona tuż przy korycie rzeki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi miło, że trafiłaś na nasz blog i zostawiłaś ślad! Dzięki Tobie sama sobie trochę powspominałam. Fajna sprawa!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też tam byłam - 15 lat temu ;) Nie zapomniane przeżycia i najwspanialsze widoki ever ;) Dzięki za bloga - wspomnienia wróciły ;D

    OdpowiedzUsuń