środa, 16 czerwca 2010

Dzień szósty: Górska wycieczka w Esterel


Dziś pogoda na Lazurowym Wybrzeżu dopisała, więc ochoczo wybraliśmy się na wycieczkę. Początkowo celem miało być Saint Tropez, ale z uwagi na korki przy wyjeździe z miasta, skierowaliśmy się w stronę masywu Esterel (Massif de L'Esterel). Dojechaliśmy do punktu widokowego pod Mont Vinaigre, skąd przewodniki informowały, że można w 30 minut zaliczyć szczyt tam i z powrotem. Okazało się to jednak trudne do wykonania, szczególnie z dziećmi, więc szczyt zaliczył tylko nasz reprezentant czyli tata, a reszta zawróciła w połowie drogi do samochodu (po pół godziny marszu). Widoki nieziemskie, górska roślinność, mnóstwo polnych kwiatów, ziół, motyli i innych owadów, więc dzieci na wycieczce raczej się nie nudziły.

Potem ruszyliśmy w stronę wybrzeża, w kierunku Pointe de l'Esquillon. Przejechaliśmy drogą nadmorską od la Napoule do St-Raphael i rzeczywiście Lazurowe Wybrzeże robi wrażenie. Powiedziałabym, że bije na głowę wszystkie dotychczas oglądane przez nas miejsca tego typu i to zarówno pod względem widoków i mijanych po drodze posiadłości, jak również roślinności. Co ciekawe ruch na tej malowniczej trasie był dziś niewielki, trochę turystów na rowerach, pojedyncze samochody, głównie z francuskimi rejestracjami.

Po drodze zatrzymaliśmy się w przydrożnym barze i ponieważ pora była obiadowa, zaczynało burczeć w brzuchach, nie obyło się bez przekąsek. Polacy mieszkający tu na stałe poradzili nam, że do jedzenia należy wybierać miejsca obskurne, bo im elegantsze, tym jedzenie droższe, nastawione na turystów i często wcale nienajlepsze. Bar nie był szczytem elegancji, obsługę stanowił starszy Francuz, więc postanowiliśmy przetestować to miejsce. Zamówiliśmy m. in. kanapki Pan Bagnat i okazały się one bardzo sycącym i smacznym posiłkiem w trakcie dnia. Dla zainteresowanych kulinariami wyjaśnię, że Pan Bagnat to wielka bułka nasączona oliwą i posmarowana czosnkiem wypełniona plastrami pomidora, sałatą, krążkami cebuli, jajkami na twardo oraz kawałkami tuńczyka. I co ważne dla niektórych, tuńczyk nie smakował w ogóle jak ryba...


View F2010 Dzień 6 : Górska wycieczka w Esterel in a larger map

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz